Dior – Miss Dior Absolutely Blooming

perfumy Miss Dior Absolutely Blooming
Lata 2010 – 2020 były złotym wiekiem słodkich perfum. Lancome La Vie Est Belle i La Nuit Tresor, Giorgio Armani Sì, Viktor & Rolf Bonbon, Dolce & Gabbana The Only One to tylko kilka przykładów super słodkich gourmandów wprowadzonych na rynek w tej dekadzie i wciąż popularnych dzisiaj.

Nic więc dziwnego, że w 2016 roku linia Miss Dior – zawsze zmieniająca się, by pozostać w trendzie – zaproponowała swój własny sposób na gatunek: perfumy Dior Miss Dior Absolutely Blooming. Taktyka częstych zmian, której nie jestem szczególnym fanem sprawia, że szybko znikają wszystkie poprzednie wersje. Dlatego z natury staram się do nich zbytnio nie przyzwyczajać. Uwielbiam nową wersję Miss Dior z 2017 roku, ale wariacja z 2012 roku była równie ładna i zasługiwała na to, by nadal być w pobliżu… Nie udało mi się też wypróbować wcześniejszych z 2011 i 2005 roku truskawka i popcorn (!) z Miss Dior Cherie, ale legenda mówi, że były też niesamowite.

Podążając za wspólnym wątkiem w aktualnej linii perfum Miss Dior Absolutely Blooming to stosunkowo prosty, liniowy zapach: główny akord róży wzbogacony o wirujące nuty pomocnicze. Zawiera szczególnie słodką i owocową różę majową (to nuta, którą ostatnio kocham coraz bardziej!), muśniętą świeżą piwonią, aby przywołać jasnoróżową, plisowaną, wielopłatkową różę – romantyczną, ale odważną. Ta róża jest następnie pokryta grubą warstwą dżemu jagodowego. Dostaję głównie maliny, ale wyczuwalne są również wymienione czarne porzeczki i granaty, wszystkie z lekko przypaloną watą cukrową. Odrobina różowego pieprzu skrapia błyszczący, bogaty czerwony kompot nutą pikanterii, a pudrowe, prawie zakurzone piżmo otula kompozycję.

Miss Dior Absolutely Blooming pachnie wyjątkowo słodko, ale też przyjemnie wieloaspektowo, z różnymi dźwiękami jagodowymi nadającymi akordowi „kompotu i palonego cukru” krągłości i głębi. Podoba mi się też to, jak kosmetyczna, pudrowa baza utrwala zapach, sprawiając, że tak syropowata kompozycja wydaje się zaskakująco wyrafinowana – tutaj przychodzi mi na myśl różnie pachnąca, ale podobnie w odczuciu do Guerlain Insolence.

Teraz, z drugiej strony… podobnie jak Insolence, Dior Miss Dior Absolutely Blooming jest liniowa i sprężysta w swojej słodyczy – więc może pachnieć cudownie zaraz po spryskaniu, trochę męcząca około 4 godziny, a następnie prawie mdląca w finale – wysuszenie. Nie mówię, że tak będzie zawsze – czasami ma się ochotę zjeść 3 kawałki ciasta pod rząd lub pachnieć jak dżem z różanych jagód przez 8 godzin z rzędu. Ale naprawdę trzeba pamiętać o tym, że musimy być w odpowiednim nastroju do super słodkiego zapachu, by w pełni się nim cieszyć.

Nuty otwarcia składają się z maliny, granatu, czarnej porzeczki i różowego pieprzu. Serce to bukiet róż majowych, róż damasceńskich i piwonii zwieńczony u podstawy białym piżmem. Całość daje wrażenie jasnego, głębokiego różu i przywołuje skojarzenie z jasnoróżowymi kwiatami zanurzonymi w błyszczącej, czerwonej konfiturze jagodowej lub czarny aksamitny płaszcz noszony na jedwabnej sukience w kolorze fuksji. Najlepszym sezonem do noszenia Miss Dior jest według mnie zima – to bardzo słodki i ciepły zapach.

Kiedyś naprawdę nie lubiłam mocno słodkich zapachów i jagodowych akordów, więc Absolutely Blooming była dla mnie stanowczym „nie, dziękuję”. Nauczyłam się jednak bardziej lubić tego typu perfumy i nawet jeśli nadal nie jest to mój ulubiony gatunek, jest kilka dobrze zaokrąglonych, bardzo przyjemnych super słodkich gourmandów… To z pewnością jeden z nich!

Miss Dior Absolutely Blooming jest jak bardziej pudrowa i jagodowa krewniaczka Giorgio Armaniego Si (właściwie wyczuwam zbliżony zapach …); wciąż elegancki, ale raczej bardziej pogodny. Podobnie jak w Sì, tutaj majowa róża pachnie bardziej dżemem niż kwiatem ogrodowym, ale mimo to jest przepiękna w swoim bogactwie. Chciałbym tylko, żeby spod cukierków o smaku jagodowym pokazało się trochę więcej, zwłaszcza w końcowej fazie.

Jeśli szukasz wybuchu syropu jagodowego, który przechodzi w słodki, ale gładszy, delikatniejszy, pudrowo-kwiatowy zapach… Nie polecam tej kompozycji. Jeśli jednak szukasz słodyczy na wskroś – jak w Viktor & Rolf Bonbon – ale z wyrafinowaną, różowo-pikantną i pudrową nutą… to może być właśnie dla Ciebie. Cieszę się, że dałam pannie Dior Absolutely kolejną szansę, która bardzo urosła, odkąd tej zimy dostałem moją małą próbkę… Wciąż niezupełnie jest na mojej liście życzeń, ale niebezpiecznie do niej się zbliża.

Dodaj komentarz