L’Artisan Parfumeur Onde Sensuelle – Lodowaty i gorący

butelka perfum
Kiedy jest się płodnym perfumiarzem jak Bertrand Duchaufour, trudno jest ciągle tworzyć wspaniałe zapachy. Miecz obosieczny tej rozrzutności polega na tym, że niektóre klocki zostaną uwolnione, ale także te, które są naprawdę bajeczne, również ujrzą światło dzienne. Chociaż czasami wydaje się, że M. Duchaufour potrzebuje ewaluatora, który może udzielić mu odpowiedniej informacji zwrotnej.

Są chwile, kiedy perfumiarz pozostawiony samej muzie, bez filtra, tworzy coś naprawdę wyjątkowego. Doskonale ilustrują to trzy zapachy wydane niedawno przez M. Duchaufour dla kolekcji L’Artisan Parfumeur Explosions D’Emotions. Haute Voltige wydaje się być kwiatowo-owocowy, ponieważ główny duet piwonii i granatu nigdy się nie zapala. Popełnia kardynalny grzech perfumowania nudy. Rappelle-Toi to ciekawy eksperyment polegający na zbieraniu gardenii i krzyżowaniu jej z pieprzem syczuańskim. Spodziewałem się, że to zadziała lepiej niż było. Zamiast używać kontrastu do oświetlenia, zderzają się ze sobą, a żadna z nut nie jest lepsza dla kontaktu. To sprawiło, że było to denerwujące doświadczenie. Doceniam kreatywność i wiem z wcześniejszych doświadczeń, że ten motyw powróci w jeszcze bardziej zapadającej w pamięć formie.

Trzeci zapach, Onde Sensuelle jest dowodem na to, że Bertrand Duchaufour jest tak wspaniałym perfumiarzem. Onde Sensuelle tłumaczy się jako „zmysłowa fala” i oddaje ciepło namiętności połączone z pysznym, chłodnym dreszczem uwolnienia. W trakcie rozwoju kompozycji są momenty, w których czułem, że mój oddech powinien parować, a inne, w których należy zetrzeć kroplę potu. Nie jest to banalny efekt do osiągnięcia i jest tu wykonany z delikatną precyzją.

Chłód dominuje na początku, ponieważ grejpfrut, jałowiec i kardamon zapewniają mróz. Równowaga tutaj jest idealna. Trochę za dużo którejkolwiek z tych trzech nut przechylałoby wszystko w zupełnie innym kierunku. To, co tu jest, jest jak lodowa obręcz. Serce zapewnia ciepło poprzez trzy przyprawy; imbir, kminek i szafran. Podobnie jak w przypadku górnych nut w otwarciu, równowaga osiągnięta tutaj jest krytyczna. Gdyby Monsieur Duchaufour przeoczył grejpfrut i kminek, jako przykład, byłby to siarczysty, spocony bałagan. To, co tutaj się dzieje, to delikatne tam i z powrotem między lodem a upałem. Dynamiczne napięcie, gdy kołyszą się w przód i w tył, osiąga kulminację w bazie z oudu, makrocyklicznego koktajlu piżmowego i kastoreum. To zapach splecionych namiętnych ciał i na tym właśnie powinna zakończyć się Onde Sensuelle.

Dodaj komentarz