Shi i Sung- Dwa zapachy Alfreda Sunga

flakon perfum
Niektóre zapachy łamią wszystkie znane zasady dobrej perfumerii, a mimo to wychodzą świetnie. Wydaje się, że aromaty Alfreda Sunga robią to w różnym stopniu, chociaż najnowsza wersja oryginalnej wody Sung nie jest zbyt dobra. Sung Homme jest jawnie syntetyczny, trochę szorstki, nadmiernie złożony w swojej piramidzie i strukturze, a mimo to pachni bardzo czysto i świeżo, mydlane arcydzieło. Teraz zwróciłem swoje myśli w kierunku Shi, uważanego za komercyjny zapach z centrum handlowego, którego docelową grupą demograficzną są dzieci i nastolatki.

Sok ze Sneakersów jest zwykle owocowo-kwiatowy, słodko-sacharynowy i jest czymś, na co krzywią się wyrafinowani dorośli. Kiedy skończysz szesnaście lat, naprawdę powinieneś zacząć odkrywać zapachy dla dorosłych, ponieważ za kilka krótkich lat będziesz już technicznie dorosły, prawda? Pozwolę sobie być innego zdania. Shi jest dobrym przykładem swobodnego, świeżego, słodkiego owocowo-kwiatowego aromatu, który dobrze pasuje i dobrze pachnie w każdym wieku (miałem przyjemność poznać dziewczynę na studiach, która go nosiła).

Oczywiście łamie wszystkie zasady, jest bardzo prosty (brakuje w nim złożoności), jest liniowy (brak w nim rozwoju), jest syntetyczny (nie ma dostrzegalnych naturalności) i ma zerową głębię (nie ma tekstury). Brzmi jak katastrofa? Shi pozostaje na rynku od prawie dwóch dekad, bez wątpienia dzięki jednej zbawczej łasce – ładnie pachnie. Niektóre strony dostarczają wskazówek dotyczących jego komercyjnej długowieczności, ponieważ wydaje się, że Shi pachnie bardzo podobnie do wycofanego zapachu Yves Rochera o nazwie Ming Shu, który ma swoich fanów. Ponieważ Ming Shu nie jest już dostępne, ma sens, aby perfumy Shi były uważane za realną alternatywę, co prawdopodobnie pomaga utrzymać go na sklepowych półkach. Jednak sam zapach jest zachwycający, ma jasny akord kwiatu pomarańczy, lilii, mandarynki, gruszki i zwykłego zielonego jabłka. Łączenie owoców to słodka nuta fiołka, a wszystko nakłada się na jedno z tych tanio pachnących wodnych piżm. Shi to klasa żelu lub szamponu do włośów, ale działa.

Im cieplejsza pogoda, tym mniej prawdopodobne, że będę cieszyć się zapachami, więc wszystko, co ma pogodne i świeże usposobienie, jest mile widziane w mojej garderobie. W przypadku wielu kobiet, częstym impulsem jest noszenie mgiełek do ciała, tych jednowymiarowych wód z cukrem sprzedawanych w miejscach takich jak The Body Shop i Bath & Body Works. Niedawno byłem w centrum handlowym z trzema znajomymi i mieliśmy godzinę do zabicia przed filmem, więc poszliśmy na zakupy. Dwoje z nich ma czterdzieści; druga ma sześćdziesiąt. Byłem (nieco) zaskoczony, widząc, że sześćdziesięciolatka jest tak samo entuzjastycznie nastawiona do mgieł do ciała, jak inne kobiety. I w pewnym sensie byłem także trochę zaskoczony, że dwoje czterdziestolatków zainteresowało się tymi oczywiście tanimi produktami. Ale z drugiej strony, zdarza się, że ludzie domyślnie są „antyzapachowi”, w tym, że nie chcą rozgłaszać swojej obecności za pomocą aromatu. Mgiełki do ciała niewiele niosą ze sobą. Są proste, słodkie, bezpośrednie, ale też bardzo ciche, więc myślę, że mają sens.

Nadal uważam, że mogliby pójść o krok wyżej w hierarchii i kupić przyzwoity zapach od prawdziwej marki perfum, takiej jak Alfred Sung. Shi utrzymuje się na skórze tylko około dwóch godzin, mniej w ekstremalnie wysokich temperaturach, nie jest skomplikowana, nie jest głośna i ma wszystkie te same słodkie i owocowe uwertury co typowa mgiełka do ciała. Różnica polega na jej strukturze. Zauważyłem, że wszystkie mgiełki czarno-białe były dwutonowymi kompozycjami, zwykle łączącymi słodki owoc ze słodkim kwiatem lub piżmem, odczas gdy Shi oferuje co najmniej pięć lub sześć nut oprócz piżma. Dla mnie to o wiele lepsze niż te ledwo dostępne mgiełki za kilkadziesiąt złotych. I może to łagodna bigoteria niskich oczekiwań, ale jeśli moje dorosłe koleżanki przerzuciły się z mgiełek na podstawowy aromat ze sneakersów, ja byłbym szczęśliwszym człowiekiem.

Moja historia związana z domem Sung jest dziwna. Słynny projektant sukni ślubnych odniósł pewne sukcesy w świecie perfum, szczególnie dzięki zapachowi Sung, jego pierwszym wydaniu. Jego druga propozycja, Sung Homme, również spotkała się z otwartymi ramionami wśród kupujących i oba zapachy nadal się sprzedają. Najpierw spróbowałem Sung Homme (wiele lat temu) i znienawidziłem tego. Potem przetestowałem damski Sung i nawet mi się spodobał. W końcu ponownie spróbowałem wersję męską i pokochałem ją. Potem ponownie ponosiłem wersję damską Sung i znienawidziłem ją. Mógłbym się do tego zabrać, ale obawiam się, że ujawniłoby to, jak bardzo jestem szalony, więc zamiast tego przejdę do recenzji.

Będę tutaj brutalnie szczery: Sung został przeformułowany, a przeformułowanie to katastrofa. Nie wiem niestety, jak pachniał oryginalny aromat, ponieważ nigdy nie był to zapach kinowy i nigdy nie spotkałem nikogo, kto byłby jawnym fanem. Ale mogę powiedzieć z całkowitą pewnością, że to, co dziś uchodzi za Sung, nie powinno uchodzić za czyjś charakterystyczny zapach, z prostego faktu, że pachnie jak dekolt prostytutki. Wiesz, jak ludzie czasami nazywają niedrogie kwiatowe perfumy „skrzeczącymi”? Cóż, to podsumowuje Sung jednym słowem: to najbardziej skrzecząca kwiatowa esencja.

Rozpoczyna się fałszywą obietnicą przyjemnego akordu hiacyntu i jaśminu, który szybko przechodzi w papkę chemicznej słodyczy, z przeraźliwymi drobinkami syntetycznej zieleni od czasu do czasu przemykającymi z chmury żółci. Nie ma absolutnie żadnej separacji nut, żadnej ewolucji poza fazą otwarcia i żadnego charakteru wysyłanego. Po prostu pachnie gęsto. I słodko. I źle. Przepraszam, każda panna młoda, która będzie chciała nosić to w dniu ślubu, będzie błagać o rozwód. Wystarczająco powiedziane.

Dodaj komentarz