Crabtree & Evelyn- Zapachy z nutą drewna sandałowego

perfumy
Moje pierwsze zetknięcie z drzewem sandałowym Mysore nastąpiło dzięki Crabtree i Evelyn w ich oryginalnym zapachu Sandalwood. To była jedna z moich pierwszych ekspozycji na koncepcję, że surowce mają znaczenie.

Jak dobrze udokumentowano, cenne drzewo sandałowe Mysore zostało nadmiernie eksploatowane. Dlatego rząd Indii musiał wkroczyć by chronić pozostałe drzewa, zanim drapieżcy pozyskujący je dla perfumiarzy, wyniszczą całkowicie zasoby. Przez większość następnych lat zdecydowana większość drzewa sandałowego w perfumach była syntetyczna. Ostatnio w Australii uprawia się zrównoważone gaje drzewa sandałowca z tego samego rodzaju Santalum Album. Plantacje są skoncentrowane w Australii Zachodniej, która ma podobny mikroklimat do Indii. Farmy te produkują teraz olejek z drzewa sandałowego dla przemysłu perfumeryjnego.

Olejek z Mysore był sprzedawany między innymi do Crabtree & Evelyn. W 2004 roku, kiedy nie mogli już pozyskiwać tytułowego składnika, postanowili wyprodukować jego syntetyczną alternatywę. Zastosowali ją w 2004 roku, wydając zapach Sandalwood. Było naprawdę zaskakujące, jak dobrze im to wyszło. Teraz w 2014 roku Crabtree & Evelyn wypuścili kolejne perfumy Indian Sandalwood. Uwielbiałem kompozycję z 2004 roku za sprytną sztuczkę, którą wykorzystała, tworząc coś godnego swojego poprzednika, opartego na syntetykach. Czy ten nowszy zapach będzie bardziej przypominał oryginalny ekstrakt, czy „prawdziwą” wersję drzewa sandałowego?

Pierwszy aromat marki z użyciem nuty sandałowca był niemal cudem w tym, że nie pachniał jawnie syntetycznie. Jasne, jeśli naprawdę skupiłeś się na tym, prawda stała się oczywista, ale jeśli po prostu go nosiłeś, zapach był naprawdę fantastyczny. Perfumiarz był w stanie odtworzyć lekko pikantną jakość drzewa sandałowego Mysore, używając lawendy, fiołka, drewna amyris i wetywerii. Naprawdę chciałbym dowiedzieć się, kto jest tym perfumiarzem. Nawet nosząc go teraz, jestem zaskoczony, jak bardzo to jest dobre. Drzewo sandałowe pozostaje pięknym przykładem sztuki perfumiarza podczas pracy z ograniczonym zestawem składników.

Indian Sandalwood 2014 pokazuje, jak dobrze wykonana jest wersja 2004, ponieważ ta nowa edycja, która zawiera prawdziwe drzewo sandałowe, pachnie bardzo podobnie do starszej wersji. Tym razem znam perfumiarza który ją wykonał, Ashley Wilberding. Pani Wilberding nie jest krępowana koniecznością tworzenia iluzji. Jej zadanie jest inne, dodać uzupełniające się nuty, aby pozwolić temu nowemu drzewu rozwinąć się i poczuć, jakby było znacznie starsze i wyrafinowane. Wybiera również amyris, lawendę i wetywerię. Wplata wyciąg z cyprysu i cedru, które posiadają drzewne odcienie, a rozsądne użycie cynamonu dodaje charakterystycznej pikanterii najlepszego indyjskiego drzewa sandałowego. Perfumiarka wykonuje fantastyczną robotę, pozwalając jej surowemu materiałowi zabłysnąć w pełni.

To powinno być zwycięstwo na restart, syntetyczność kontra natura. Wolę ten restart, ponieważ w perfumach nie ma nic, co mogłoby zastąpić prawdziwe drzewo sandałowe. Ta nowa wersja zapachu jest doskonała. Dla tych, którzy chcą zapytać, czy jest tak dobry jak ekstrakt z drzewa sandałowego Mysore, odpowiem, że nie. Ale to nie jest jak porównywanie wysokogatunkowej wołowiny do Big Maca. Naprawdę wszystkie te kompozycje są świetnymi przykładami zapachów drzewa sandałowego, nawet jeśli wszystkie pochodzą z różnych miejsc.

Dodaj komentarz