Parfums de Marly Carlisle i Godolphin

przykładowy flakon perfum
Parfums de Marly wypuściło w 2015 roku ekskluzywny produkt o nazwie Carlisle, który wydaje się zapożyczać syntezatorowy oud z ich serii na Bliski Wschód (mianowicie Oajan), zmieszać go z zachodnią przyprawą Herod i rozkręcić jako znacznie ciemniejszy, lepszy prototyp do podróbki Pasha de Cartier czy Layton, która miała zostać wydana w następnym roku. Najwyraźniej dla Carlisle popyt był na tyle wysoki, że Parfums de Marly ostatecznie zdecydowało się na wyłączność i sprzedaż na całym świecie. Co prawda oud tutaj nie jest oficjalną częścią piramidy zapachowej, a prawdziwego oudu nie ma w Carlisle, ponieważ i tak nie ma go w oudach PdM. Ale jakikolwiek związek jest zauważalny, jest również obecny tutaj, stąd moje połączenie tych zapachów.

Carlisle jest trudny do sztywnego określenia, ponieważ otwiera się jak orientalny aromat, wysycha jak gourmand i pozostaje całkowicie tajemniczy i pyszny. To prawdziwa uczta dla nosa. Kompozycję rozpoczyna niestrudzona bergamotka ze słodką mandarynką i jest to związek leczniczy, zastępujący zapachy takie jak Habdan. Następnie do walki wkracza dymiona wetyweria i fiołek, a następnie jaśminowy indol i wiśniowa nuta tytoniu. Oszałamiająca nuta tylko podwaja się do podstawy, gdy pojawia się akord kakao, przypominając mi po raz kolejny kilka rzemieślniczych oudów, których próbowałem. One również miały czekoladowe aspekty zestawione z tymi leczniczymi niuansami, ale prawdziwą nutą drzewną jest tutaj drzewo gwajakowe, a nie agar. Dym wetywerii, tytoń i kwiaty grają przeciwko paczuli, tonce, kardamonowi i wspomnianej wcześniej ciemnej czekoladzie na finiszu. To przepiękny zimowy gourmand na zakończenie, idealny na zimne noce spędzone na przytulaniu przy ognisku lub ciemnym prywatnym klubie z jazzowym zespołem na żywo, z ulubionym koktajlem w ręku. W Carlisle nie ma nic niedbałego, ale jest komfortowy w odpowiednim otoczeniu. Trwałość ma nieśmiertelną i może być to nudne, jeśli zapach zostanie zastosowany w nadmiarze, więc uważaj na to, ile aplikujesz.

Najlepszym sposobem na podsumowanie kompozycji jest bujne połączenie Jacomo de Jacomo i Burberry London for Men, z kroplami w stylu Bliskiego Wschodu. Właściwości przyprawowe i lecznicze sprawiają, że jest to mniej przystępne niż zwykłe, wysokiej klasy produkty w centrach handlowych, które Parfums de Marly lubi wyrzucać na półki. A ponieważ cena jest nawet wyższa niż i tak już zawyżone standardowe linie tej marki, polowanie na okazję staje się jeszcze ważniejsze dla kogoś, kto się w nim zakocha. Carisle może być również nieco trudny do spróbowania, ponieważ mimo że stracił status ekskluzywnego, nie każdy sprzedawca Parfums de Marly chce go nosić, ponieważ jest droższy i mniej rozpoznawalny niż coś takiego jak Galloway. Aromat jest z pewnością mile widzianą anomalią w asortymencie, ale w dużej mierze jest to rodzaj esencji z jednym flakonem na całe życie, na który trzeba mieć zarówno gotówkę, jak i być w nastroju do noszenia.

Wogóle ten niezależny francuski dom ma dość hokejową historię pochodzenia z zerowymi dowodami na poparcie jakichkolwiek historycznych powiązań. Ale przynajmniej na początku kariery wykonali dobrą robotę, dostarczając wartość za swoją niszową metkę cenową. Godolphin wydany w 2010 roku jest dobrym przykładem. Był to jeden z czterech męskich startów, któremu towarzyszyli: Lippizan, Ispazon i Darley. Pozostałe trzy były umieszczone w przezroczystych butelkach i miały świeższy i bardziej tradycyjnie francuski charakter, podczas gdy Godolphin został umieszczony w solidnym złotym flakonie i otrzymał bardziej włoski klimat. Z tej czwórki właśnie on jest najgęstszy i najbardziej męski, będąc skórzanym szyprem podobnym do Toma Forda Tuscan Leather i z tego powodu często nazywany jest jego klonem. Uważam, że zapach Parfums de Marly jest bardziej złożony z tych dwóch, bardziej urzeczywistniony i ma lepszą wartość, biorąc pod uwagę te czynniki. Ale w czasie, gdy to się zaczęło, Tom Ford miał przewagę, więc głupkowate typy „armii zapachowej” tupały butami na biednym Godolphinie, w sekcji komentarzy w galerii orzeszków ziemnych, w różnych recenzjach online. No cóż.

Otwarcie perfum jest najtrudniejszą częścią, gdzie tymianek, szafran, cypriol, galbanum, czarna porzeczka i mate walczą o swobodę rozpychając się łokciami. W tę i z powrotem między gorzką zieloną a owocowo-słodką nutą idziemy, z szafranem i ziołami, które w końcu nabierają kształtu. Kwiatowy rdzeń szybko przykuje twoją uwagę różą, jaśminem i irysem. Nada też dandysowych właściwości w połączeniu z górą do ogólnego zapachu Godolphin, którego brakuje w malinowym i jaśminowym sercu Tuscan Leather. Godolphin ostatecznie osiada w ostrej, skórzanej, szyprowej bazie ze skórą, nutami cedru, bursztynu i piżma. Czynniki te są tylko nieznacznie wzmacniane przez ambroksanowe i syntetyczne nuty drzewne, zamiast składać się wyłącznie z nich. To co oznacza ​​Godolphin unika pułapek późniejszych męskich perfum Parfums de Marly, które zbyt ściśle naśladują projektantów. Czas noszenia kompozycji trwa cały dzień, a projekcja jest umiarkowana. Ten zapach nie działa w trybie bestii, jak późniejszy Herod 2012 roku lub Layton 2016, i czuje się znacznie bardziej klasycznie niż oba następujące po nim aromaty. Wykorzystywał bym go na romantyczne wyjścia lub na formalne spotkania, a do tego przez cały rok, ponieważ zielone i kwiatowe nuty zapobiegają odczuwaniu lepkości lub mdłości perfum.

Wraz z Lippizan i Ispazon, Godolphin naprawdę ugruntował Parfums de Marly jako wysokiej jakości nowicjusz niszowy w swoich pierwszych latach. Jest czymś, czego całkowicie nadużywali w 2010 roku, gdy model biznesowy rozdzielił ich ofertę między rynki Bliskiego Wschodu i Ameryki. Pierwszy z nich otrzymał interesujący wybór oudów i orientalnych akcentów, które najrzadziej widuje się bez zamawiania online, podczas gdy drugi został zasypany niszowymi mieszankami, pachnącymi jak Johnny Cologne Guy na sterydach (tak po raz pierwszy odkryłem tę markę). Prawie ich skreśliłem z powodu dosłownych żartów w butelce, takich jak wspomniany Herod lub Layton, ale Godolphin to przeoczony wczesny klejnot marki. A wraz z nowszymi wydaniami, takimi jak Sedley i Kalan, chcącymi potraktować niszowy tytuł, który dom osiągnął nieco bardziej poważnie, jest jeszcze ważniejszy od zapachu do odwiedzenia. To prawda, że ​​cena jest nadal nieprzyjazna dla przypadkowego nabywcy, ale umowy istnieją i trwają wiecznie, ponieważ idzie to trochę za daleko.

Dodaj komentarz