Co wiemy o Moschino?

Moschino Toy Boy
Od pierwszego dnia marka Moschino była fascynującym połączeniem prowokującego designu i wartości couture, ale zawsze z lekceważącym akcentem.

Nieżyjący już Franco Moschino, geniusz, który nadał domowi projektowemu nazwę, powiedział kiedyś: „Często odrzucam
nazwisko projektanta mody. To powierzchowna, głupia praca. Bardziej interesujący jest aspekt społeczno-psychologiczny”.

Na pierwszy rzut oka Moschino, które zadebiutowało na wybiegu w Mediolanie w 1983 roku, często wydaje się wręcz szalone. Czy jest inny projektant, który przesłonił czapki i szaliki pluszowymi misiami albo wyhaftował „Talię banknotów” na marynarce zamiast paska…?
Moschino Toy Boy
Moschino zawsze słynęło z dzikiego humoru, ironii, ale także z pięknego wykończenia i ubrań, które wykraczają poza sezonowość i stają się (w niektórych przypadkach) prawdziwymi eksponatami muzealnymi. Elegancki design, perfekcyjne opanowanie klasycznych technik cięcia i szycia, podtrzymywanie włoskiej tradycji dobrego krawiectwa wraz z ostrym, często prześmiewczym humorem to znaki rozpoznawcze Moschino.

W rezultacie projekty marki stały się ulubionymi projektami wszystkich znanych osobowości, od Gwyneth Paltrow po Madonnę. Dostępne są kolekcje dla mężczyzn, kobiet i dzieci oraz linia niezbędnych akcesoriów, zawsze łącząca wykwintne rzemiosło i detale z rodzajem ekscentrycznej kreatywności, która gwarantuje, że będziesz nosić uśmiech, gdy zakładasz ich rzeczy.

Dziś entuzjazm założyciela dla surrealizmu nadal świeci przez wszystko, co tworzy ten włoski dom. Płomień Moschino jest niesiony przez niezależnego projektanta Jeremy’ego Scotta. Urodzony w Missouri Jeremy Scott studiował projektowanie mody w Pratt Institute, po czym przeniósł się do Paryża. W roku 1996 i 1997 zdobył nagrodę Venus de la Mode dla najlepszego wschodzącego projektanta.

Moschino

Dołączył do Moschino w 2013 roku. Od tego czasu nadal trafia na nagłówki modowych gazet dzięki przyciągającym wzrok projektom na wybiegach i wywołującym uśmiech (choć zawsze niezwykle eleganckim) dodatkom. Torebki w kształcie pachołków ulicznych, sukienka z gigantyczną żółtą miotełką do kurzu z piór, czy kolekcja ubrań dla lalek w naturalnej wielkości. To wszystko składa się na kolekcje, które kontynuują zabawę i brak szacunku, wprowadzając markę do nowego pokolenia.

Poza tym był twórczą siłą napędową niektórych z najbardziej uderzających flakonów zapachowych, które trafiały na nasze toaletki od wielu. Pierwsza z jego pachnących odsłon wywołała szeroki uśmiech na naszych twarzach, gdy Jeremy Scott zaprezentował ją prasie w Harrods w 2014 roku. To był ten moment, kiedy po raz pierwszy pluszowy miś podszył się pod butelkę perfum. Zapachy „I Am Not A Toy” zostały natychmiast wyprzedane, przyciągając kolejkę, która ciągnęła się wokół
bloku Knightsbridge. Toy 2 kontynuuje motyw misia, ale w krysztale oferującym lekkie i owocowe nuty zielonego jabłka, białej porzeczki i mandarynki na urzekającej bazie ciepłego drzewa sandałowego i piżma.

Projekty mogą być żartobliwe, ale do zawartości flakonów podchodzi się z powagą, jakiej można oczekiwać od każdej marki perfum. Wśród perfumiarzy Moschino byli szanowani Alberto Morillas (Moschino Fresh Couture) i Fabrice Pellegrin (Moschino 2, przy którym współpracował z Morillasem). Do pierwszego męskiego aromatu, Toy Boy, zamkniętego w czarnym flakonie o sylwetce niedźwiedzia, zwerbowali utalentowanego perfumiarza Yanna Vasniera. Jego kompozycja łączy włoską bergamotkę, gałkę muszkatołową, różowe jagody, goździki, absolut róży, kwiaty lnu i magnolię. Jest też wetyweria, bursztyn i drewno kaszmirowe dla pikantno-drzewno-ambrowej kreacji, która staje się bardzo intrygująca na męskiej skórze.

Kiedy po raz pierwszy został zaprezentowany Fresh Couture był jednym z najbardziej wywołujących uśmiech zapachów, jaki pamiętamy. Z żartobliwym podpisem Jeremy’ego Scotta, był tak świeży, jak się wydawało. Zapoczątkował ekscytującą kolekcję bestsellerowych aromatów przebranych za butelki ze sprayem do czyszczenia. „Dychotomia wysokiego i niskiego” – tak opisał oryginalny Fresh Couture. „Najbardziej przyziemny i pospolity ze wszystkich produktów, zestawiający domowy środek czyszczący, z czymś tak cennym jak zapach luksusowej marki”. Podnosi na duchu pikantną mandarynką i bergamotką, a następnie malinową soczystością i bogatym akordem ylang ylang, dodając intrygi. Delikatne nuty osmantusa i białej piwonii oddają w podstawie drzewo cedrowe, ambroksan i białą paczulę.

Od tego czasu kolejne zapachy Fresh Couture zaczęły angażować nasze figlarne i zmysłowe strony. Pink Fresh Couture, iskrząco kobiecy, rozświetlony różowym grejpfrutem i czarną porzeczką z dodatkiem konwalii i granatu. Ze zmysłowym śladem piżma, ambroksanu i drzewa cedrowego. I olśniewająca kreacja Alberto Morillasa, Moschino Gold Fresh Couture, kwiatowo-owocowa z mandarynką, gruszką, białą brzoskwinią, liściem rabarbaru, konwalią i jaśminem. Pulsująca w bazie drewnem akigala, sandałowcem, wanilią i piżmem. W najseksowniejszej, najmodniejszej „butelkce do czyszczenia”, jaka kiedykolwiek pojawiła się na półce w łazience.

Więc jeśli kiedykolwiek myślałeś, że świat mody traktuje siebie zbyt poważnie, to już wiesz, że tak nie jest. Z pewnością nieraz usłyszysz głośny refren „Long Live Moschino”…

Dodaj komentarz